Wypełnia mnie.
Bywa ciężko. Bywa źle. Jest samotność. Niezrozumienie samej
siebie. Samozniszczenie.
I wtedy.
Wtedy gdy wszystko zawodzi, wszyscy odchodzą, świat
ciemnieje, gaśnie wewnętrzne światło, milknie radość, nastaje głęboka,
wszechobecna cisza - staje on.
Bierze za rękę, prowadzi ku radości, budzi światełko w
oczach, podnosi z przepaści, nadaje tę oczywistość, że będzie dobrze. Mimo
kłótni, niechęci, nieporozumień i nienawiści, on kocha i ja kocham. Uświadamia,
że razem to magiczne słowo, które jak czarodziejska różdżka odmienia
rzeczywistość. Zmiany nie zachodzą szybko. Są powolne jak wschodzące słońce.
Nie obiecuje, że tak będzie już zawsze. Daje tylko szansę dojścia do głosu
miłości, która jak muzyka skrzypiec znienacka wypełnia ciszę.
Wypełnia mnie.
dla M



